Dzień św. Patryka jest świętem, które jest popularne nie tylko w Irlandii. Wydarzenia z tej okazji odbywają się także na Trafalgar Square w Londynie, i w innych brytyjskich miastach. Znane są także Dni Zielonej Wyspy, które przygotowuje się m.in. w Polsce.

Dzień 17 marca jest w Irlandii dniem wolnym od pracy, dlatego tez nie może się on obejść bez hucznego świętowania. Tego dnia dominuje kolor zielony, który łączony jest ze św. Patrykiem – patronem Irlandii. Zieleń jest symbolem trójlistnej koniczyny (shamrock). Jak podaje legenda koniczyna  służyła świętemu do pokazania, czym jest Trójca Święta.

Co ma wspólnego whiskey i religia?

shutterstock_390955963Koniczyna przez wiele wieków kojarzona była z kultem religijnym, jednak po pewnym czasie uległo to zmianie i współcześnie jest dla Irlandczyków jednym z najważniejszych symboli, jak się okazuje niekoniecznie religijnym.  To znak mocno kojarzony  ze swoim krajem i korzeniami. Warto podkreślić, że z tego symbolu korzysta także wiele irlandzkich firm.

Oprócz tego ze świętym związana jest także inna legenda, która to głosi jak bardzo patron Irlandii doceniał inny symbol Zielonej Wyspy, a mianowicie whiskey. Według tej historii mężczyzna ten spotkał kobietę, która w tawernie oszukiwała i źle rozlewała alkohol, postanowił ją postraszyć, że jeśli dalej tak będzie postępować, to nie skończy się to dobrze dla jej karczmy. Waśnie z tego powodu, w celu upamiętnienia owego wydarzenia przyjęło się, żeby w dzień patrona wypić tzw. „dzban Patryka”, czyli porcję whiskey. Pomimo, że ta legenda niezbyt pasuje do przekazów, z których wynika, że duchowny prowadził nad wyraz skromne życie, to jest ogromnie popularna.  Opowiada w końcu o tym, jak od wieków ważną rolę pełni tu ten szlachetny trunek.

Zbiegnięcie z Wyspy

Patron Irlandii, jak podają historycy urodził się w 385 lub w 389 roku w Szkocji lub Walii, zmarł 17 marca 461 r. w Armagh, mieście w południowej części Irlandii Północnej (obie daty budzą jednak kontrowersje). Współcześnie znajduje się tam kościół anglikański pw. św. Patryka oraz katedra katolicka św. Patryka z XIX w.

W  Irlandii znajduje się sporo kościołów, które poświęcono św. Patrykowi. Chyba najbardziej znana jest katedra pod jego wezwaniem w Dublinie.

Jest niewiele informacji na temat dzieciństwa św. Patryka. Jak podaje jeden z pierwszych zapisków, w wieku 16 lat został uprowadzony przez piratów i przewieziony na terytorium Irlandii. Chłopcu udało się uciec z kraju niewoli do Galii (dzisiejszej Francji) dopiero po sześciu latach. Jak podaja przekazy tu przyjął święcenia kapłańskie, wkrótce jednak powrócił na Zieloną Wyspę. Znając tamtejsze zwyczaje i mowę udało mu się zjednać rodowitych mieszkańców do siebie i zyskać przychylność władców wobec swej działalności misyjnej. Pomimo, że św. Patryk nie był pierwszym misjonarzem w Irlandii, to jednak on odnosił największe sukcesy w te dziedzinie. Według podań, to właśnie św. Patryk zmusił druidów do porzucenia swoich rytuałów.

Cuda świętego

Św. Patryka uważa się za sprawcę wielu cudów widocznych już za życia. Jak wiadomo zachowało się wiele miejsc związanych z jego kultem. Jednym z nich jest miejscowość Lough Derg – to tam miał schodzić do jednego z powstałych tu zagłębień i rozmyślać na temat kar, które czekają na grzeszników. Choć nie brzmi to zbyt optymistycznie, to wtedy tak kościół patrzył na swoich wiernych. Z czasem kult św. Partyka zmienił swój kierunek obecnie to nie tylko święty, który z sukcesem podjął się misji chrystianizacji, ale też znak, z którym utożsamiają się wszyscy Irlandczycy zarówno w kraju, jak i za granicą.

shutterstock_390392395Irlandczycy, opuszczaący Zieloną Wyspę (głównie „za pracą” na początku XX w.) przyczynili się do tego, że świętowanie dnia św. Partyka nabrało szerszego wymiaru. To oni mieli wpływ także na bardziej przyziemną rzecz, jaką? Otóż, dzięki nim słynne stało się tzw. zielone piwo, upowszechnione zwłaszcza przez Irlandczyków zamieszkałych w USA. Sławne stały się także inne miejscowe alkohole, w tym Baileys (słodki i dość ciężki likier waniliowo-kakaowy), Jameson (odmiana whiskey typu blended), nie wspominając już o słynnym Guinnessie. Nie ma się więc co dziwić, że z takimi tradycjami Irlandczycy są uznawani za naród lubiący dobrą zabawę, której najlepiej, żeby towarzyszył odpowiedni trunek.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here