Dziś po godz. 9:30 Częstochowa powitała papież Franciszka w sanktuarium na Jasnej Górze. Tam też odprawił mszę świętą dziękczynną za chrzest Polski przed 1050 laty. Głowa Kościoła przyjechała z Krakowa, gdzie jest honorowym gościem już od wczoraj. Warunki pogodowe pokrzyżowały plany, zamiast dotrzeć na Jasną Górę helikopterem papież przyjechał autem.
Tuż po przybyciu na miejsce przesiadł się do otwartego samochodu i nim pomiędzy wiernymi zgromadzonymi na placu pod sanktuarium przejechał pozdrawiając wiernych. Potem udał się do Kaplicy Cudownego Obrazu, gdzie przywitał go generał zakonu paulinów o. Arnold Chrapkowskim. Tam pomodlił się i złożył dar dla sanktuarium – złotą różę. Jak wiemy było to trzecie papieskie wyróżnienie dla sanktuarium. Wcześniej złote róże złożyli tam w darze Jan Paweł II i Benedykt XVI.
Franciszek w homilii wygłoszonej na Jasnej Górze z okazji 1050-lecia chrztu Polski powiedział: “Wasz naród pokonał na swej drodze wiele trudnych chwil w jedności; niech Maryja zaszczepi pragnienie wyjścia ponad krzywdy i rany przeszłości, bez ulegania pokusie izolowania się i narzucania swej woli.”
Papież zwracał uwagę w homilii na istotną rolę Maryi w życiu Chrystusa i wiernych – podkreślając, że “nie jest ona władczynią i głównym bohaterem, ale matką i służebnicą”. Podkreślił także rolę babć i matek w przekazywaniu kolejnym pokoleniom “autentycznej wiary”. Słowa te nie pozostały bez echa i zostały nagradzane długimi brawami.
W tym wydarzeniu wzięli udział m.in. prezydent Andrzej Duda z małżonką, premier Beta Szydło i członkowie rządu. Na częstochowskich błoniach już od godzin nocnych zbierały się tysiące wiernych.