Już niebawem, bo za kilka dni spodziewamy się premiery najnowszego systemu operacyjnego dla komputerów z rodziny PC. Czy mimo testów na tak szeroką skalę w przypadku tej wersji Windows oraz poznania milionów opinii użytkowników okaże się, że Microsoft na prawdę się przyłożył i nowy system okaże się faktycznie tak niezawodny jak prezentują go zapowiedzi ?
Microsoft chce również w ten sposób skłonić swoich użytkowników do zmiany zdania na temat nowych systemów Windows. Chodzi głównie o użytkowników, którzy sceptycznie podeszli do nowego interfejsu Modern UI wprowadzonego wraz z systemem Windows 8. Część użytkowników mocno krytykowała taki pomysł więc autorzy biorą pod uwagę wszelkie opinie swoich użytkowników postanowili pogodzić wszystkich w nowej – dziesiątej wersji. Czy udostępnienie tego systemu za darmo sprawi, że krytykujący zmienią zdanie w kierunki przyznania Microsoftowi racji ? Zobaczymy.
Jest jednak jeden warunek uzyskania darmowej aktualizacji systemu – czas. Jedynie przez rok aktualizacja będzie dostępna bezpłatnie, a użytkownik, który zaktualizuje swój system do Windows 10 będzie posiadał w pełni legalną kopię ponieważ licencja analogicznie jak w przypadku wcześniejszych aktualizacji zostanie przepisana dla nowej wersji systemu.
Dlaczego w nazwie nowego systemu pojawiła się 10, a nie jak moglibyśmy się spodziewać – 9? Różne opinie pojawiają się w internecie. Same wypowiedzi rzeczników Microsoftu zdawały się słyszeć różne. Jedne zdania są takie, że Windows 8.1 był odpowiednikiem Windows 9. Nie mógł się jednak tak nazywać z prostej przyczyny. Wersja kodowa Windows 9 opierała by się na wersji systemów Windows 95/98 przez co mogłyby wystąpić problemy z działaniem niektórych programów. Można by więc przyjąć, że Windows 8.1 da się uznać za “dziewiątkę”, jednak bardziej chodzi tu o symboliczne przejście do nowej jakości, a także – być może – nawiązanie do pięknej tradycji XP (wszak 10 to X).
Jakie będą wymagania systemowe Windows 10?
Jak zdradził Frank Shaw, jeden z kierowników Microsoftu będą one takie same jak dla Windows 8.1, czyli procesor 1 GHz lub szybszy (wspierający PAE, NX i SSE20), 1GB RAM (32-bit) lub 2GB (64-bit), 16 GB miejsca na dysku dla wydania 32-bit, 4GB więcej dla edycji 64-bit, karta graficzna: urządzenie graficzne Microsoft DirectX 9 ze sterownikiem WDDM.
Na jakie urządzenia dedykowany jest Windows 10?
Odpowiedź jest prosta – na wszystkich. Microsoft zakomunikował jasno – jest to system dla wszystkich urządzeń od komputerów poprzez laptopy, tablety, smartfony, a także dla smartwatch’e. Dążenie do ujednolicenia bardzo dobrze pokazuje znane hasło reklamowe: “One product family, One platform, One store”.
Czy w nowym systemie znajdziemy menu start?
Tak. Interfejs nowego systemu to nic innego jak skrzyżowanie interfejsu Windows 7 z nowym interfejsem Windows 8. Po lewej aplikacje będą wyświetlane w stylu wszystkim znanym z “siódemki”, po prawej znajdziemy kafelki w stylu “ósemki”. Każdy użytkownik będzie mógł po swojemu skonfigurować menu start dostosowując do własnych preferencji ponieważ ma być ono w pełni konfigurowalne.
Co z kafelkowym interfejsem Modern UI?
Nie znajdziemy dodatkowych interfejsów w Windows 10. Pozostanie jedynie jeden lecz w pełni konfigurowalny zawierający zarówno klasyczny pulpit jak i kafelki.
Office dla wszystkich
Działanie Microsoftu nie kończy się na ujednoliceniu nowego systemu dla wszystkich urządzeń. Podobnie jak Windows nie będzie miał już różnych wersji w zależności od urządzenia, tak i pakiet biurowy Office ma być dostępny dla wszystkich w swojej pełnej funkcjonalności, niezależnie od platformy.
Przy tym oczywiście, podobnie zresztą jak w przypadku systemu operacyjnego, to że, funkcjonalnie będzie to ten sam system – dostosowany będzie wygląd interfejsu w zależności od tego na jakim urządzeniu będzie on uruchomiony tak, aby ułatwić pracę np dla użytkowników smartfonów. Korzystanie z interfejsu wyglądającego identycznie na urządzeniach PC i np. na smartfonie powodowałoby znaczne utrudnienie dla użytkowników mniejszych ekranów. Dlatego też, system automatycznie dostosuje swój wygląd do urządzenia, na którym będzie uruchomiony i mimo tego, że wszystkie funkcje będą jednakowe to zauważymy sprytne dostosowanie graficzne. Ma nam to znacznie ułatwić pracę, zachowując jednocześnie to o czym ciągle powtarzają przedstawiciele Microsoftu: jeden system – wiele urządzeń.
Zarówno najnowszy Windows 10 jak i pakiet Office “nowej generacji” mają posiadać specjalnie zaprojektowaną integrację z chmurą OneDrive przez co praca na wielu urządzeniach ma stać się możliwie jak najłatwiejsza i zintegrowana. Niezależnie od tego, na którym urządzeniu rozpoczniemy pracę nad dokumentem – dostęp do niego i możliwość dalszej pracy uzyskamy na każdym z naszych urządzeń. Autoryzacja przy pomocy konta Microsoft zapewni bezpieczeństwo i wygodę pracy zarówno po stronie komputerów jak i telefonów czy tabletów. Wszyscy pamiętamy sytuacje kiedy po dotarciu do pracy uświadomiliśmy sobie, że zapomnieliśmy zabrać z domowego komputera ważnego dokumentu, nad którym pracowaliśmy do późnej nocy. Praca w chmurze pozwoli uniknąć takich zdarzeń ponieważ wszystkie ważne dla nas dokumenty będą bezpiecznie synchronizowane na naszym indywidualnym koncie w sieci. Dla sceptyków przedstawionego rozwiązania również istnieje sposób ponieważ system nie wymusza na nas zapisywania wszystkich naszych dokumentów w OneDrive. Możemy oczywiście wybrać ścieżkę lokalną, aby zachować nasz plik. Nie będzie wtedy on synchronizował się z innymi urządzeniami.
Koniec Internet Explorer’a
Jedną z ważniejszych atrakcji nowego Windows 10 dla wielu użytkowników jest fakt, że Internet Explorer przez wielu tak znienawidzony kończy swoją karierę wraz z wydaniem nowego systemu operacyjnego. Potwierdzone zostały przypuszczenia. Microsoft po dwudziestu latach od debiutu Internet Explorera zakończy jego egzystencję. Przeglądarka internetowa, która przez te wszystkie lata kojarzyła się wielu z tym co najgorsze, przez wielu okrzyknięta jednym z najgorszych produktów świata, a dla samego producenta była powodem słynnego procesu antymonopolowego, zostanie zastąpiona przez zupełnie nowy program. Spartan, czyli nowa przeglądarka, ma działać w oparciu o silnik renderujący, powstały na bazie działającego w IE Tridenta. Celem powstania nowej przeglądarki jest podobno przede wszystkim “odchudzenie” jej w stosunku do Internet Explorera. Będzie ona działać szybciej i wydajniej. Ma być również dynamiczniej i sprawniej rozwijana.