Jakiś czas temu badania pokazały, że premier Wielkiej Brytanii nie miał racji odnośnie powodu przyjeżdżania Polaków i innych imigrantów na Wyspy. David Cameron cały czas walczył o zmniejszenie zasiłków dla obcokrajowców, jednak profesorowie z Oxfordu pokazali właśnie, że to wcale nie benefity ich tak przyciągają. Jak nie zasiłki to co?
W ostatnim czasie cały czas słychać było, że premier David Cameron w trakcie renegocjacji umowy ze Wspólnotą Europejską przez cały czas przypominał o tym, że imigranci z UE chcą tylko brytyjskich benefitów. Takiego samego argumentu używają osoby, które są za wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Jednak statystyki pokazują, że to nieprawda i że nie mają oni racji.
Badania przeprowadzone przez naukowców pokazują, że większość imigrantów w UK nie otrzymuje od brytyjskiego państwa pomocy finansowej. Stosunkowo to obywatele brytyjscy częściej decydują się na składanie wniosków o zasiłki dla bezrobotnych. Europejscy imigranci częściej wybierają jednie pomoc dla mało zarabiających rodzin w formie tax credits (w zeszłym roku 12 % imigrantów i 10 % Brytyjczyków pobierało ten zasiłek).
Ponadto ta część też zaczyna się zmniejszać, bo coraz częściej do Wielkiej Brytanii przyjeżdżają osoby bez partnerów lub pary bez dzieci. Informacje zebrane przez profesorów z Oxfordu przypuszczają, że powodem emigracji z Europy Wschodniej i Środkowej są niskie zarobki, a z Europy Południowej wysoki poziom bezrobocia. Przykładem może być Polska tu zarabia się około dwa razy mniej, a w Rumunii nawet czterokrotnie mniej niż w UK.
Według analiz pod koniec 2015 roku około 71% Europejczyków potwierdziło, że na Wyspy przyjechali do pracy, a 60% z nich miało już stanowisko w momencie przyjazdu. Dodatkowo 90% mężczyzn urodzonych w krajach, które dołączyły do Unii w 2004 roku lub później (w tym Polska), ma pracę na Wyspach, w porównaniu z 78 % Brytyjczyków. U kobiet proporcje te wynoszą 75 (Europejki) do 70 (Brytyjki).