Jeszcze kilka dni temu czytaliśmy informacje na temat komplikacji i sprzeciwów w sprawie budowy elektrowni jądrowej w Hinkley Point C. Pomimo problemów brytyjski rząd ostatecznie dał pozwolenie na budowę tej inwestycji. Jednak podatnicy będą zawiedzeni, gdyż to ich najbardziej dotknie finansowo plan budowy elektrowni.
Brytyjskie media donoszą, że rząd porozumiał się z francuską spółką energetyczną EDF. Z racji porozumienia brytyjscy politycy zadecydowali, że będą kontynuowane działania związane z budową elektrowni jądrowej Hinkley Point C. Wspomniane zarządzeni polityków znacznie uderzy w finanse gospodarstw domowych.
Według ustaleń rządu to właśnie podatnicy z poniosą koszt budowy o dodatkowe 30 mld funtów za energię. W skali roku, do budowy elektrowni gospodarstwa domowe będą musiały dopłacić 18 funtów.
Przyczyną wzrostu rachunków o 18 funtów są wspomniane wcześniej pertraktacje z francuską spółką. Według nowych ustaleń firma EDF będzie mogła pobierać minimalną opłatę za megawatogodzinę wyprodukowanej energii w wysokości 92,5 funta.
Członkowie rządu uważają, że podpisana umowa jest bardzo niekorzystna dla konsumentów, z uwagi na to, że cena hurtowa energii będzie wynosiła 48 funtów za megawatogdzinę. Tym bardziej, że w lipcu tego roku, premier Theresa May w ostatniej chwili uniemożliwiła podpisanie gotowej już umowy mówiąc, że potrzebuje więcej czasu do rozpatrzenia tej propozycji.
Z uwagi na to, Barry Gardiner, Energy Secretary gabinetu cieni jest zdania, że rząd wywojował zbyt wysokie ceny, które powinny być warunkiem w pertraktacjach z francuską firmą.
Zdaniem, Business Secretary Greg Clark plan budowy elektrowni dostarczy brytyjskiej gospodarce wiele dobra. Główną korzyścią będzie przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego kraju. Dodatkowo ma być utworzone 26 tys. miejsc pracy i staży. Grek Clark zobowiązał się także do budowy konstrukcji elektrowni, do której budowy będzie wykorzystana stal produkowana w Wielkiej Brytanii. Ponadto większość prac ma być wykonywana przez brytyjskie firmy.