Paul Nuttall, czyli nowy lider partii UKIP Wielkiej Brytanii jest zdania, że winowajcami bezrobocia Brytyjczyków jest brytyjski rząd oraz przede wszsytkim przyjeżdżający do kraju imigranci. Polityk Według niego praca na Wyspach powinna być tylko dla Brytyjczyków, a imigranci nie powinni zajmować obywatelom brytyjskim drogi do zatrudnienia.
Na portalu Express.co.uk, czytamy że lider partii UKIP twierdzi, iż system imigracyjny w UK jest krótko mówiąc „chory” i umożliwia przybywanie do kraju i zatrudnianie tysięcy imigrantów z całego świata w czasach, gdy wielu Brytyjskich obywateli jest bez pracy. Uważa on, że do pracy przyjmowani powinni być tylko obywatele brytyjscy.
Media podały, że polityk wskazał najnowsze dane, według których to w ciągu ostatniego roku do Zjednoczonego Królestwa przybyło aż 650 tys. nowych imigrantów, w tym 284 tys. obywateli UE, co jest rekordową liczbą. Paul Nuttall powiedział w wywiadzie: „Te dane po prostu pokazują, że nie można ufać torysom w kwestii obniżenia imigracji. To jest skrajna niewydolność nie tylko rządu w ogóle, ale szczególnie Prezesa Rady Ministrów. Po sześciu i pół roku rządów torysów, wciąż mamy saldo migracji wskazujące ponad 300 tys., to kolejne miasto wielkości Hull dołączone do naszego społeczeństwa, większy nacisk na rynek nieruchomości, szkoły i NHS.”
Nowy lider UKIP wypowiadając się w BBC twierdził, że należy zrobić więcej w kwestii zapewnienia miejsca pracy dla brytyjskich pracowników mających do czynienia z bezrobociem w swoim kraju. Jest on zdania, że przybywający na Wyspy imigranci powinni być zatrudniani w drugiej kolejności, dopiero jeśli na miejsce nie znalazłby się chętny Brytyjczyk. Paul Nuttall komentuje to w taki sposób: „To jest szaleństwo, kiedy mamy 1,7 mln osób bez pracy, to, co musimy zrobić, to przywrócić naszych własnych ludzi z powrotem do pracy, zanim przyjmiemy inne osoby, do wykonywania innych zadań.”
Podkreślmy, że wspomniany polityk oskarżył także obecne brytyjskie władze, twierdząc że schodzą po „śliskim zboczu” ku Brexitowi, a ostatnie wypowiedzi sekretarza Davida Davisa, wskazujące na obranie bardziej liberalnego stanowiska w negocjacjach Brexitu to nie jest to, za czym Brytyjczycy głosowali w czerwcu.