Jak wynika z prognoz serwisu AccuWeather, w te wakacje, oprócz przejściowych okresów burzowych, czekają nas wyjątkowe upały, dochodzące nawet do bagatela 38 stopni. Tak wysokie temperatury zdecydowanie nie służą dzieciom, osobom starszym, a także… właścicielom domów jednorodzinnych, które w takich warunkach zachowują się niekiedy jak jeden wielki piekarnik. Co zrobić, aby żar z nieba nie zamienił się w żal domownika? Jak zadbać o swój komfort termiczny w uzasadniony ekonomicznie sposób?
Upały, tak charakterystyczne dla późnej wiosny i lata w Polsce, szczególnie dają się we znaki tym, którzy korzystają z pomieszczeń na poddaszu. Czasem do tego wręcz stopnia, że wejście na górę przypomina wkroczenie w kompletnie inną strefę klimatyczną, a nieznośny skwar, zaduch i stojące powietrze praktycznie uniemożliwiają komfortowe przebywanie na ostatniej kondygnacji domu.
Dlaczego na poddaszu w gorące dni bywa jak w saunie? Fachowcy budowlani wymieniają kilka przyczyn. – Do wykonania połaci dachowej najczęściej wykorzystuje się blachę stalową lub dachówki ceramiczne, a więc materiały łatwo nagrzewające się – wyjaśnia Adam Buszko, ekspert firmy Paroc. – Sama konstrukcja dachu zazwyczaj stanowi zaś najcieńszą przegrodę budynku, dodatkowo ustawioną względem promieni słonecznych pod kątem zbliżonym do prostego – dodaje.
Gdy doskwiera upał… zachować zimną krew
W poszukiwaniu upragnionego chłodu we własnych czterech kątach inwestorzy sięgają po rozmaite środki – czasem bardziej, czasem mniej korzystne dla domowego budżetu. Pierwsze w ruch zazwyczaj idą wiatraki. Po nich przychodzi myśl, aby zainstalować klimatyzację. W tym miejscu warto się jednak zatrzymać i zadać sobie pytanie, czy warto leczyć objawy, ponosząc regularnie koszty energii elektrycznej, czy też lepiej zapobiegać problemowi upałów na poddaszu już u jego źródła. Zakup oraz montaż jednostki centralnej i osprzętu to koszt rzędu kilku tysięcy złotych, do których co sezon należy doliczyć około 300 zł z tytułu eksploatacji.
Alternatywą, którą zdaniem ekspertów warto rozważyć, jest… docieplenie dachu. – Docieplenie rozumiane jako dodatkowa izolacja budynku powinno być pierwszym i podstawowym krokiem na drodze do poprawy komfortu termicznego, szczególnie w przypadku budownictwa starego. Rozwiązanie to działa w dwie strony – nie tylko zabezpiecza dom przed ucieczką energii zimą, lecz zapobiega też przenikaniu gorącego powietrza do wnętrza budynku w miesiącach letnich – tłumaczy Adam Buszko.
Oczywiście, termomodernizacja poddasza to inwestycja, i jak każda wymaga ona pewnych nakładów finansowych. – Uzasadnione ekonomicznie docieplenie starego dachu wełną kamienną o grubości kilkunastu centymetrów wraz z wykończeniem poddasza to koszt od kilku do dziesięciu tysięcy złotych. Wydatek ten zwróci się nam w przeciągu 7-10 lat w postaci niższych rachunków za ogrzewanie, a dodatkowo zyskamy cenny komfort oraz dodatkową przestrzeń mieszkalną – dodaje ekspert firmy Paroc.
Podwójny zysk
„Sauna” na poddaszu to problem, z którym każdego lata mierzą się miliony Polaków. W myśl zasady „lepiej zapobiegać, niż leczyć”, warto postawić na odpowiednią izolację termiczną. W ten sposób zyskamy podwójnie: upragniony chłód w miesiącach wakacyjnych i przyjemne ciepło, gdy za oknem na powrót zagości zima.