Nie lada rewolucja została wdrożona w UK. Chodzi o zmiany dla pracujących. Jedna z firm w UK zatrudniająca imigrantów już wdrożyła je w swoje procedury. Od teraz zgodnie z nowymi zasadami będzie wypłacać nawet 2000 funtów każdemu pracownikowi, który będzie na zwolnieniu chorobowym dłużej niż 2 tygodnie- takie informacje podał The Guardian.
Osoby pracujące na własny rachunek, będą mogły liczyć na pokrycie kosztów za chorobowe i inne niespodziewane wydarzenia. Zmiana dotyczy tylko pracowników brytyjskiego przewoźnika Uber. Bez wątpienia będą to dla tej firmy wysokie wydatki, sięgające nawet do kilku milionów rocznie, jednak przez to nowe rozporządzenie firma chce zmniejszyć fale krytyki kierowaną w jej stronę. Czytamy, że w brytyjskim Uberze pracuje ponad 40 tysięcy kierowców. Na pewno zmiana ta do wielkie udogodnienie dla samozatrudnionych.
Pracownicy Ubera, którzy podjęli się więcej niż 500 przejazdów, spełniają niezbędne warunki dla wypłaty nawet 2 tysięcy funtów chorobowego, które trwałoby dłużej, niż dwa tygodnie- podaje portal Polemi. Kosztowałoby to kierowców dwa funty tygodniowo. Według nowego zapisu dodatkowa wypłata obowiązywałaby również wówczas, gdyby pracownik został wezwany do obowiązkowego uczestnictwa w ławie przysięgłych. Ponadto pracownikom, którym przydarzył się wypadek podczas kursu należała by się dodatkowa kwota w wysokości 300 funtów tygodniowo. Jednak jest pewien haczyk prawny, aby mieli oni możliwość ewentualnego korzystania z tych usług, kierowcy będą musieli płacić dodatkowo dwa funty tygodniowo. W ubiegłym roku Employment Tribunal, podjął decyzję, z której wynika, że pracownicy Ubera zostali źle określeni jako „samozatrudnieni”. Według prawa powinni mieć status normalnego pracownika, który daje im gwarancję do wypłaty za chorobowe, wakacje i gwarancję zarobków w wysokości minimalnej krajowej pensji.
Uber podał na wiadomości, że jego kierowcy zarabiają średnio 15 funtów za godzinę, po tym jak firma zabiera 20% prowizji. Jednak usprawiedliwia się tym, że to nie uwzględnia wydatków, które pracownik musi pokryć sam. Chodzi o koszty zakupu czy wynajmu pojazdu, ubezpieczenia, benzyny, które rocznie kosztują tysiące funtów. Pracownicy są zdania, że zarabiają grubo poniżej najniższej krajowej.
Jo Bertram pełniąca stanowisko regionalnego menadżera, uważa, że dobrze się stało, gdyż właśnie ci pracownicy potrzebują więcej zabezpieczenia, jeśli wydarzy się coś nieoczekiwanego. Bertram powiedziała: „Chcemy, żeby Uber był najlepszym przykładem, więc uważnie słuchamy potrzeb naszych kierowców na temat przyszłych ulepszeń. Większość pracowników uwielbia wolność tego rodzaju zatrudnienia, mogąc być swoim własnym szefem i decydując, kiedy pracować, a kiedy nie.”
Jeżeli jesteś pracownikiem takiej firmy lub znasz kogoś kto pracuje jako kierowca Ubera, podziel się z innymi opinią na ten temat. Czy faktycznie zarobki takich osób są zbyt niskie? Czy proponowane przez Ubera zabezpieczenia dla pracowników jest wystarczające?