Wielka Brytania domaga się kontroli na irlandzkich lotniskach i portach morskich. Właśnie tak brytyjskie władze liczą na uniknięcie wprowadzenia “twardych granic” między północną a południową częścią Zielonej Wyspy, po opuszczeniu przez UK Unii Europejskiej.
Jak można przeczytać dzienniku „The Guardian”, sekretarz Irlandii Północnej James Brokenshire pragnął zapewnić obywateli, że Londyn i Dublin zamierzają działać na rzecz wzmocnienia granic zewnętrznych Irlandii, celem zwalczania nielegalnej imigracji do Wielkiej Brytanii po wyjściu ze Wspólnoty.
W wywiadzie dla dziennika James Brokenshire powiedział: „Musimy, w ścisłej współpracy z rządem irlandzkim, wdrożyć szereg środków w celu dalszego zwalczania nielegalnej imigracji” – stwierdził Brokenshire. “Naszym celem jest wzmocnienie zewnętrznej granicy wspólnego obszaru podróży (CTA), na podstawie ścisłej współpracy z naszymi irlandzkimi partnerami.”
CTA jest indywidualnym rozwiązaniem , które umożliwi pełną swobodę przemieszczania się mieszkańcom Irlandii i Wielkiej Brytanii na obu wyspach. W kwestii kontroli imigracji zostałyby wprowadzone w życie patrole na 500-kilometrowym pasie granicznym pomiędzy Republiką Irlandii a Irlandią Północną. Wielu jednak ma obawy, że wszelkie tego typu ograniczenia byłyby postrzegane jako naruszenie porozumienia i prowokacja w regionie, w którym tak niedawno udało się zaprowadzić pokój.
Uniknąć zamieszania i niesmaku można byłoby poprzez przesunięcie ciężaru kontroli imigracyjnej na lotnisko w Dublinie i port Rosslare. Patrząc z drugiej strony potwierdziłoby to opinie, że po Brexicie Wielka Brytania nie będzie w stanie, jak zostało to określone „przejąć z powrotem kontroli nad swoimi granicami”.
Sekretarz Irlandii Północnej zapewnił, że już podejmowane są decyzje w sprawie współpracy z sąsiednią wyspą. Sekretarz wylicza: „Obejmuje ona inwestycje w procedury graniczne. Wzrosło też udostępnianie informacji o decyzjach służb imigracyjnych i bezpieczeństwa. Ponadto, opracowywany jest system danych osobowych umożliwiający gromadzenie i przetwarzanie informacji o pasażerach, a także zharmonizowany proces wizowy.”
Wspomniane środki mają służyć głównie kontroli przepływu osób spoza Europy, starających się wjechać do CTA. Jak czytamy, wielu irlandzkich polityków obawia się, że miasta graniczne Zielonej Wyspy, takie jak Dundalk, mógłby stać się „nowymi Calais”, do których handlarze ludźmi wysyłaliby uchodźców w celu przerzucenia ich do Irlandii Północnej.